Gdy myślę o relacjach rodziców z dziećmi, to towarzyszy mi przekonanie, że dopóki żyjemy w pośpiechu, dopóty nie zobaczymy naprawdę naszych dzieci. Widzieć, oznacza spojrzeć głęboko w oczy, a nie spojrzeć przelotnie. Aby się to dokonało, musi być w nas wola zatrzymania się, przykucnięcia do dziecka, uchwycenie go za dłonie. To dopiero sygnał naszej gotowości do słuchania, chęci by dowiedzieć się co nasze dziecko chce nam przekazać – to rodzi więź.
Poprzez ten kontakt wzrokowy dochodzi do nieoczekiwanej zażyłości. W zatrzymaniu wzroku znajduje się gotowość do zrozumienia, do oddania tej chwili osobie, która jest dla nas ważna. To kilkusekundowe spotkanie i zatrzymanie się mówi: Jesteś dla mnie ważny! Słucham cię!
Co więcej, umożliwia wejrzenie w wewnętrzny świat, w tęsknotę, ból, marzenia, potrzeby… Może to głębokie spojrzenie powstrzyma nas tym razem przed pochopnym wypowiedzeniem krytycznych – raniących słów…
O ileż łatwiej byłoby dzieciom i nastolatkom w towarzystwie dorosłych, którzy mniej oczekują, mniej ingerują, mniej pouczają, mniej zarządzają, ale WIDZĄ swoje DZIECKO !!!
„To, jak na nas patrzono, gdy byliśmy dziećmi, ciągle jeszcze determinuje to, jak dzisiaj postrzegamy siebie samych. Czasem bywa to tragiczne w skutkach, bo również determinuje nasze postrzeganie własnych dzieci – i dzieci jako takich.”
Andre Stern
Dlaczego tak trudno nam prawdziwie zobaczyć nasze dzieci?
W dzisiejszym zabieganym świecie pełnym bodźców, powiadomień i niekończących się list zadań, głęboki kontakt z drugim człowiekiem staje się luksusem. Paradoksalnie, pomimo że spędzamy fizycznie więcej czasu z naszymi dziećmi niż kiedykolwiek wcześniej, jakość tego kontaktu często pozostawia wiele do życzenia. Badania psychologiczne wskazują, że przeciętny rodzic spędza mniej niż 10 minut dziennie na prawdziwie jakościowej interakcji ze swoim dzieckiem.
Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim, żyjemy w kulturze nieustannego rozproszenia uwagi. Smartphone w dłoni, telewizor w tle, myśli zajęte obowiązkami – wszystko to sprawia, że choć jesteśmy fizycznie obecni, emocjonalnie i mentalnie przebywamy gdzie indziej. Nasze dzieci to doskonale wyczuwają, nawet jeśli nie potrafią tego wyrazić słowami.
Co więcej, jako rodzice często wpadamy w pułapkę myślenia, że nasza rola polega głównie na kierowaniu, pouczaniu i kształtowaniu dziecka. Tymczasem równie istotna, a może nawet istotniejsza, jest umiejętność bycia z dzieckiem w pełni obecnym – dostrzeganie jego wewnętrznego świata, emocji i potrzeb.
Potęga spojrzenia – co dzieje się, gdy naprawdę patrzymy?
Kontakt wzrokowy to jeden z najbardziej pierwotnych i potężnych sposobów budowania więzi międzyludzkich. Już noworodki instynktownie szukają spojrzenia matki, a badania z zakresu neurobiologii potwierdzają, że podczas kontaktu wzrokowego w mózgu uwalniają się substancje odpowiedzialne za budowanie przywiązania i zaufania.
Gdy patrzymy dziecku w oczy z pełną uwagą i otwartością, zachodzi szereg fascynujących procesów:
- Aktywuje się układ przywspółczulny, który odpowiada za poczucie bezpieczeństwa i redukcję stresu – zarówno u dziecka, jak i u rodzica.
- Wyzwala się oksytocyna, zwana „hormonem przywiązania”, wzmacniająca więź emocjonalną.
- Synchronizują się nasze stany emocjonalne – zdolność do współodczuwania i empatii wzrasta.
- Tworzy się przestrzeń neurologiczna dla rozwoju samoregulacji emocjonalnej u dziecka.
- Buduje się fundamentalne poczucie bycia widzianym i wartościowym.
Joachim Bauer, niemiecki neurobiolog i psychoterapeuta, w swoich badaniach nad tzw. „neuronami lustrzanymi” dowodzi, że głęboki kontakt wzrokowy stanowi biologiczną podstawę rozwoju empatii i samoświadomości dziecka. Jak twierdzi: „Patrzenie i bycie widzianym to nie tylko kwestia percepcji, ale fundamentalny proces budujący naszą tożsamość jako ludzi.”
Nieuwaga rodzica a rozwój emocjonalny dziecka
Chroniczny brak prawdziwego „widzenia” dziecka może prowadzić do poważnych konsekwencji rozwojowych. Dzieci, które nie doświadczają regularnie pełnej uwagi i autentycznego zainteresowania ze strony rodziców, mogą:
- Rozwijać niepewność co do własnej wartości i miejsca w świecie
- Mieć trudności z rozpoznawaniem i wyrażaniem własnych emocji
- Poszukiwać uwagi w sposób destrukcyjny lub ryzykowny
- Wycofywać się emocjonalnie, tworząc wewnętrzne bariery ochronne
- Mieć problemy z budowaniem zdrowych relacji w przyszłości
Co ciekawe, badania pokazują, że nawet rodzice, którzy spędzają dużo czasu ze swoimi dziećmi, mogą nieświadomie przekazywać komunikat o braku prawdziwego zainteresowania, jeśli kontakt ten jest powierzchowny i pozbawiony autentycznej obecności. Dziecko, które jest fizycznie blisko rodzica pochłoniętego telefonem, może czuć się bardziej samotne niż dziecko, które ma krótszy, ale pełen uważności kontakt.
Warto zapamiętać:
Dzieci potrzebują nie tyle ilości czasu, co jego jakości. Piętnaście minut pełnej, niepodzielnej uwagi ma większą wartość rozwojową niż godziny spędzone obok siebie bez prawdziwego kontaktu.
Jak praktykować sztukę „widzenia” dziecka w codzienności?
1. Zatrzymaj się w biegu dnia
Współczesne tempo życia nie sprzyja uważności, dlatego tym ważniejsze jest świadome tworzenie przestrzeni na prawdziwy kontakt. Praktycznym sposobem jest wprowadzenie rytuału „zatrzymania” – momentu, kiedy odkładamy wszystkie zajęcia i technologie, by w pełni skupić się na dziecku.
Może to być:
- Pierwsze pięć minut po powrocie do domu
- Chwila przed położeniem dziecka spać
- Specjalny czas na rozmowę przy posiłku
- Krótka przerwa w czasie odrabiania lekcji
Kluczem jest konsekwencja i autentyczność – lepiej mieć krótkie, ale regularne momenty pełnej obecności, niż sporadyczne, długie sesje „nadrabiania” kontaktu.
2. Praktykuj kontakt wzrokowy świadomie
Głęboki kontakt wzrokowy nie zawsze przychodzi naturalnie, szczególnie jeśli sami nie doświadczyliśmy go w dzieciństwie. Możemy jednak świadomie rozwijać tę umiejętność:
- Przyklęknij lub usiądź, by być na poziomie oczu dziecka
- Utrzymuj łagodny, otwarty wyraz twarzy
- Pozwól sobie na ciszę – nie wypełniaj jej natychmiast słowami
- Zauważ subtelne zmiany w oczach dziecka – rozszerzenie źrenic, zmianę jasności spojrzenia
- Pozwól sobie na autentyczne reakcje – uśmiech, wzruszenie, zaciekawienie
Z czasem ta praktyka staje się coraz bardziej naturalna i obustronnie satysfakcjonująca.
3. Słuchaj sercem, nie tylko uszami
Prawdziwe widzenie dziecka wykracza poza sam kontakt wzrokowy – obejmuje też głębokie słuchanie, które psychologowie nazywają „aktywnym słuchaniem”. To umiejętność, którą można rozwijać poprzez:
- Powstrzymywanie się od przerywania i dopowiadania
- Odzwierciedlanie usłyszanych emocji („Widzę, że to cię zasmuciło…”)
- Zadawanie otwartych pytań zamiast sugerowania odpowiedzi
- Powstrzymywanie się od natychmiastowego oceniania i doradzania
- Poświęcanie uwagi nie tylko słowom, ale też temu, co niewypowiedziane
Albert Bandura, wybitny psycholog społeczny, zwracał uwagę na to, jak ważne jest dla dziecka doświadczenie bycia wysłuchanym bez osądzania: „Dzieci uczą się bardziej z tego, jak z nimi rozmawiamy, niż z tego, co do nich mówimy.”
4. Rozpoznawaj potrzeby ukryte za zachowaniem
Dzieci często nie potrafią wprost komunikować swoich głębszych potrzeb emocjonalnych. Zamiast tego wyrażają je poprzez zachowanie – czasem trudne czy prowokacyjne. Umiejętność „widzenia” dziecka oznacza również dostrzeganie prawdziwych potrzeb stojących za tymi zachowaniami:
- Za złością może kryć się potrzeba autonomii lub bezpieczeństwa
- Za wycofaniem – potrzeba akceptacji lub ochrony przed zranieniem
- Za ciągłym przerywaniem – głód uwagi i potwierdzenia ważności
- Za nadmierną zależnością – potrzeba bliskości i przewidywalności
Gdy uczymy się rozpoznawać te głębsze potrzeby, możemy odpowiadać na nie bezpośrednio, zamiast reagować tylko na powierzchowne zachowanie.
Kiedy trudno nam „zobaczyć” nasze dziecko
Istnieją momenty i okoliczności, kiedy prawdziwe „widzenie” dziecka staje się szczególnie trudne. Warto je rozpoznać, by móc świadomie pracować nad przezwyciężeniem tych przeszkód.
Cienie naszego dzieciństwa
Jak trafnie zauważył Andre Stern w cytowanym wcześniej fragmencie, sposób, w jaki byliśmy (lub nie byliśmy) widziani jako dzieci, głęboko wpływa na naszą zdolność do autentycznego kontaktu z własnymi dziećmi. Rodzice, którzy sami doświadczyli emocjonalnego zaniedbania lub nadmiernej krytyki, mogą nieświadomie powielać te wzorce lub wpadać w przeciwną skrajność.
Viktor Frankl, twórca logoterapii, podkreślał, że uświadomienie sobie tych wzorców jest pierwszym krokiem do ich przezwyciężenia: „Między bodźcem a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży nasza moc wyboru. W naszym wyborze leży nasza wolność i możliwość wzrostu.”
Własne nieprzepracowane emocje
Trudno jest naprawdę zobaczyć dziecko, gdy sami jesteśmy przytłoczeni własnymi emocjami – stresem, zmęczeniem, lękiem czy złością. W takich momentach zwykle albo nadmiernie reagujemy, albo wycofujemy się emocjonalnie.
Rozwiązaniem jest rozwijanie własnej samoświadomości i umiejętności regulowania emocji. Proste praktyki mindfulness, takie jak świadomy oddech czy krótka medytacja, mogą pomóc stworzyć przestrzeń między intensywną emocją a reakcją.
Warto zapamiętać:
Kiedy czujesz, że trudno ci „zobaczyć” swoje dziecko, zadaj sobie pytanie: „Co teraz dzieje się ze mną? Jakiej troski ja w tej chwili potrzebuję?”. Zadbanie o własne potrzeby emocjonalne to nie egoizm, lecz niezbędny warunek, by móc autentycznie być dla dziecka.
Presja zewnętrznych oczekiwań
Żyjemy w kulturze, która często mierzy sukces rodzicielski zewnętrznymi osiągnięciami dziecka – ocenami, umiejętnościami, zachowaniem. Ta presja może sprawiać, że zamiast widzieć dziecko takim, jakie jest, widzimy głównie to, jakie „powinno być” według społecznych standardów.
Gordon Allport, pionier psychologii osobowości, podkreślał wartość akceptacji indywidualności: „Prawdziwa miłość rodzicielska widzi dziecko nie tylko takim, jakie jest, ale takim, jakim może się stać, bez narzucania mu gotowego wzorca.”
Sygnały, że dziecko potrzebuje być „zobaczone”
Dzieci, które doświadczają deficytu autentycznej uwagi i kontaktu, często wysyłają sygnały, które warto nauczyć się rozpoznawać:
- Nasilone zachowania przyciągające uwagę – zarówno pozytywne (nadmierna chęć do pomocy), jak i negatywne (prowokacyjne zachowania)
- Wzmożona potrzeba fizycznej bliskości – częstsze przytulanie, siadanie na kolanach, nawet u starszych dzieci
- Trudności z zasypianiem – moment rozstania przed snem uwidacznia niezaspokojone potrzeby emocjonalne
- Nadmierna samodzielność – paradoksalnie, niektóre dzieci reagują na brak „bycia widzianym” przez rezygnację z proszenia o pomoc i przedwczesną samodzielność
- Problemy psychosomatyczne – bóle brzucha, głowy, ogólny dyskomfort fizyczny bez przyczyn medycznych
- Trudności w relacjach rówieśniczych – brak wzorca głębokiej relacji w domu może utrudniać budowanie więzi z innymi
W takich sytuacjach szczególnie ważne jest, by zintensyfikować praktyki autentycznego kontaktu i rozważyć, czy nie potrzebujemy wsparcia profesjonalisty – psychologa dziecięcego lub terapeuty rodzinnego.
Kiedy warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym?
Trudności w budowaniu głębokiej relacji z dzieckiem mogą wynikać z różnych czynników – własnych doświadczeń z dzieciństwa, obecnej sytuacji życiowej, cech temperamentu dziecka, a czasem nawet specyficznych wyzwań neurorozwojowych. Warto rozważyć konsultację z psychologiem dziecięcym, gdy:
- Pomimo świadomych starań, czujesz, że nie potrafisz nawiązać głębokiego kontaktu z dzieckiem
- Zauważasz u dziecka nasilone objawy lęku, wycofania lub agresji
- W rodzinie nastąpiły istotne zmiany (rozwód, przeprowadzka, żałoba)
- Twoje dziecko samo sygnalizuje potrzebę rozmowy z kimś poza rodziną
- Czujesz, że twoje własne trudności emocjonalne uniemożliwiają ci bycie w pełni obecnym dla dziecka
Psycholog dziecięcy może pomóc zarówno przez pracę bezpośrednio z dzieckiem, jak i poprzez wsparcie rodzica w rozwijaniu umiejętności budowania głębszej relacji.
Codzienne praktyki budowania głębszego kontaktu z dzieckiem
Sztuka „widzenia” dziecka to umiejętność, którą można rozwijać poprzez regularne, proste praktyki:
1. Rytuał porannego i wieczornego kontaktu
Rozpoczynaj i kończ dzień krótkim, ale intensywnym momentem połączenia:
- Rano przywitaj dziecko patrząc mu w oczy i wyrażając radość z jego obecności
- Wieczorem zakończ dzień chwilą refleksji, pytając o najlepszy i najtrudniejszy moment dnia
2. Praktyka wspólnej uważności
Znajdź codziennie choćby 5 minut na wspólne doświadczanie czegoś w pełnej uważności:
- Obserwowanie zachodu słońca
- Słuchanie ulubionej piosenki
- Delektowanie się smakiem posiłku
- Obserwowanie chmur czy gwiazd
3. Podążanie za zainteresowaniami dziecka
Pozwól dziecku poprowadzić cię do swojego świata:
- Daj się zaprosić do zabawy na jego warunkach
- Okaż autentyczne zainteresowanie jego pasjami, nawet jeśli ich nie podzielasz
- Zadawaj pytania z ciekawością, nie z pozycji oceniającego dorosłego
4. Wspólne opowiadanie historii
Twórzcie razem historie, w których dziecko może wyrażać swoje uczucia i marzenia:
- Zacznij opowieść i pozwól dziecku ją kontynuować
- Twórzcie historie o postaciach przeżywających emocje podobne do tych, które obserwujesz u dziecka
- Słuchaj uważnie, jakie wątki dziecko wprowadza – mogą one wiele mówić o jego wewnętrznym świecie
Warto zapamiętać:
Budowanie głębokiego kontaktu z dzieckiem nie wymaga specjalnych umiejętności ani ekstrawaganckich działań. Wymaga natomiast gotowości do bycia autentycznym, obecnym i otwartym na dziecko takim, jakie jest – nie takim, jakie chcielibyśmy, żeby było.
Jak wspierać nastolatka w potrzebie bycia widzianym?
Okres dojrzewania to czas, gdy młody człowiek szczególnie potrzebuje być „widziany” i potwierdzany w swojej rozwijającej się tożsamości, jednocześnie często aktywnie odrzucając bezpośrednie próby kontaktu ze strony rodziców. Ta paradoksalna sytuacja wymaga szczególnej wrażliwości.
Szanuj potrzebę prywatności, ale pozostań dostępny
Nastolatki potrzebują przestrzeni do eksplorowania swojej tożsamości, ale jednocześnie potrzebują pewności, że rodzic jest dostępny emocjonalnie:
- Zaakceptuj, że nastolatek może nie chcieć długich rozmów, ale doceni twoją obecność „w tle”
- Stwórz okazje do naturalnych interakcji – wspólne posiłki, krótkie przejażdżki samochodem
- Szanuj prywatność fizyczną (pukanie do drzwi) i emocjonalną (nie naciskanie na zwierzenia)
Słuchaj więcej, mów mniej
Gdy nastolatek decyduje się na rozmowę, najcenniejsze co możesz zrobić, to naprawdę słuchać:
- Powstrzymaj się od natychmiastowych rad i rozwiązań
- Potwierdzaj usłyszane emocje bez ich oceniania
- Pytaj o perspektywę nastolatka zamiast narzucać swoją
Doceń wysiłki, nie tylko osiągnięcia
Nastolatki są szczególnie wrażliwe na ocenę i porównania. „Widzieć” nastolatka oznacza dostrzegać nie tylko jego osiągnięcia, ale przede wszystkim starania, intencje i proces rozwoju:
- Komentuj wysiłek i zaangażowanie, nie tylko wyniki
- Doceniaj odwagę próbowania nowych rzeczy
- Zauważaj drobne zmiany i postępy w rozwoju
Przerwanie cyklu nieuwagi – dziedzictwo dla przyszłych pokoleń
Pracując nad umiejętnością autentycznego „widzenia” naszych dzieci, nie tylko budujemy głębszą relację tu i teraz, ale także przekazujemy bezcenne dziedzictwo przyszłym pokoleniom. Dzieci, które doświadczają bycia naprawdę widzianymi, słyszanymi i cenionymi, rozwijają fundamentalne poczucie własnej wartości i umiejętność budowania zdrowych relacji.
Co więcej, uczą się przez modelowanie – obserwując, jak rodzic jest z nimi obecny, uczą się, jak być obecnym dla innych, w tym dla własnych dzieci w przyszłości. W ten sposób możemy przerwać wielopokoleniowe wzorce emocjonalnego dystansu czy powierzchownych relacji.
Jak pięknie ujął to Carl Rogers, jeden z pionierów psychologii humanistycznej: „Kiedy akceptuję dziecko dokładnie takim, jakie jest, pozwalam mu stać się tym, kim może być.”
Częste pytania
Czy możliwe jest nadmierne skupianie się na dziecku?
Tak, istnieje różnica między uważnym „widzeniem” dziecka a nadmiernym skupieniem, które może prowadzić do przeciążenia relacji. Zdrowa relacja zachowuje równowagę między bliskością a autonomią, między zainteresowaniem a przestrzenią na samodzielność.
Jak pogodzić pracę zawodową z byciem w pełni obecnym dla dziecka?
Kluczowa jest nie ilość, ale jakość wspólnie spędzanego czasu. Lepiej mieć kilka krótkich, ale pełnych autentycznej obecności momentów dziennie, niż długie godziny fizycznej obecności bez emocjonalnego kontaktu. Świadome tworzenie „wysp” pełnej uwagi pośród codziennych obowiązków może być bardziej wartościowe niż próba bycia idealnie obecnym przez cały czas.
Co zrobić, gdy dziecko odrzuca próby głębszego kontaktu?
Jeśli dziecko wydaje się niechętne lub nieufne wobec prób nawiązania głębszego kontaktu, warto zastanowić się nad przyczyną. Może to wynikać z wcześniejszych doświadczeń, gdy jego otwartość została w jakiś sposób zraniona. W takich sytuacjach najlepszą strategią jest cierpliwość, konsekwencja i stopniowe budowanie zaufania poprzez krótkie, ale regularne momenty autentycznej obecności.
Jak radzić sobie z poczuciem winy, gdy nie udaje się być w pełni obecnym?
Poczucie winy jest naturalną reakcją troskliwego rodzica, ale rzadko bywa pomocne. Zamiast obwiniać się za momenty nieuwagi czy niecierpliwości, warto potraktować je jako okazję do uczenia się i wzrostu. Przeprosiny za momenty, gdy nie byliśmy w stanie naprawdę „zobaczyć” dziecka, mogą być potężną lekcją autentyczności i odpowiedzialności za relację.
Niech ten najbliższy tydzień upłynie Państwu na doskonaleniu spojrzenia, na zatrzymywaniu wzroku, na rozpoznawaniu kolorów wypełniających relacje z najbliższymi. Prawdziwe „widzenie” dziecka to nie jednorazowy akt, ale codzienna praktyka – wymagająca, lecz niezwykle satysfakcjonująca i transformująca dla obu stron relacji.
Pamiętajmy, że w świecie pełnym cyfrowych połączeń, nic nie zastąpi głębokiego, międzyludzkiego kontaktu, w którym naprawdę „widzimy” siebie nawzajem. To właśnie w takich momentach autentycznego spotkania rozwijamy to, co najbardziej ludzkie – zdolność do empatii, współodczuwania i głębokiej więzi.
