Drodzy Rodzice,
W tym pierwszym liście pragnę Was zachęcić do szukania, nie czasu aktywnego, byle razem, byle zająć czymś dzieci, ale takiego płynącego z głębokiego pragnienia bycia blisko siebie i z sobą.
Każdy z nas coś przeżywa, coś nosi w sercu, czymś pragnie się podzielić, a coś zachować dla siebie. Warto rozmawiać, pytać – i nie rozmowy o wirusie mam na myśli – ale opowieści rodzinne. Znajdźcie Państwo czas na snucie opowieści…
Opowieści łączą i krzepią, ożywiają życie wewnętrzne, co jest szczególnie ważne teraz, kiedy jest ono zagrożone, zakłócone i ograniczone warunkami zewnętrznymi. Istnieją piękne opowieści literackie dla dzieci i dorosłych, ale jest też pewien rodzaj opowieści ułożonych przez codzienność, wynikających ze wspomnień. Na pozór błahe, a mówiące jednak o wielkich sprawach, o historii rodzinnej. Dla dzieci są one źródłem tożsamości, integrują je, uspokajają.
Opowieści możecie Państwo snuć o tym, jakie przygody przeżyliście będąc dziećmi, o zwierzętach, które mieliście, a może i o spotkaniach rodzinnych, o tym, co najbardziej w nich lubiliście lub który wujek lub ciocia byli Wam szczególnie bliscy. A może i o tym, z jak wielką pasją zbieraliście kwiaty tworząc sklepik lub gotowaliście zupę z traw i liści…
Wiele jest scenariuszy na opowieść. Nie trzeba posiadać wybitnych zdolności, są historie, które gdy płyną z serca mają wartość nieprzemijającą. Historie, które są bliskie sercu opowiadającego, dotykają serca słuchającego.
Niech ten najbliższy tydzień, będzie dla Was czasem wieczornych pogawędek, opowieści prostych i bliskich sercu.
Bajarz snuł opowieści, a wszyscy, którzy go słuchali, zapominali o swoich troskach, nawet gdy nadchodziły ciężkie czasy. Miał on bowiem szczególną umiejętność wlewania w ludzkie serca nadziei i radości.
„Córka bajarza” Monika Radzikowska